Sesje narzeczeńskie
Anita i Philippe
A
U
Uwielbiam takie sesje. Pomysły same wpadają nam do głowy w trakcie rozmowy. Miejsce się klaruje. Tata pożycza samochód. Piękne popołudnie z zachodem słońca. Bosko. I jakby tego było mało na wycieczkę z nami zabrał się Marlboro. Psiak Anity i Philippe’a. To się nazywa przepis na udane piątkowe popołudnie.