Sesje rodzinne
Oliwka, Asia i Kuba
A w brzuchu Bruno… Oraz nieodstępujący nas na krok Gizmo (aktor drugiego planu naszych sesji).
Dziś mała odskocznia od ślubów. Fajnie tak w środku sezonu. Porozmawiać, poprzytulać się, wypić pyszną kawę waniliową i poobserwować przyszłą modelkę ;)
Powtórzę się, ale ja to mam naprawdę szczęście. Piękne to jest wracać do swoich Par Młodych przy kolejnych cudownych etapach ich życia. Tym razem historia się powtarza i oprócz samego brzucha w sesji dzielnie asystuje najsłodsza na świecie Oliwka. Mamy kilka zdjęć podobnych do pierwszej sesji z małym ‘dodatkiem’ w postaci Oliwii.
Uwielbiam takie powroty. Jak przyjeżdżam po raz kolejny do Asi i Kuby to czuję się jakbym odwiedzała dawno nie widzianą siostrę. Bosko tak wracać. Szkoda, że tak rzadko. Musicie chyba częściej ‘być w ciąży’ ;) hahah!
Dziękuję raz jeszcze za świetne popołudnie i zaangażowanie (jak zawsze).