Dzień ślubu
Ola & Jan
O
R
Rozpoczęliśmy wspólny weekend od piątkowego winka i pysznego jedzenia na Krakowskim Przedmieściu. A w sobotę: na pełnym luzie przygotowania w nieziemskim apartamencie z ich Koteczkiem w tle.
Fajnie spotkać takich wariatów, którzy kochają piękne wnętrza, lubią się przytulać, piszą do mnie długie maile na temat swoje dnia, robią wszystko zgodnie ze swoją intuicją, a w dniu ślubu najważniejsza jest dla nich: dobra zabawa i to, że w końcu zostaną Mężem i Żoną.
Oj jak ja kocham takie ‘slow’ śluby. Kameralnie. Rodzinnie. Po prostu idealnie.